Adam de Sigmund
Najwyższe władze państwowe
Dołączył: 01 Cze 2009
Posty: 806
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Łódź
|
Wysłany:
Śro 16:09, 09 Cze 2010 |
|
David Ricardo (1772-1823) – angielski makler
41 lat po wydaniu dzieła A.Smitha opublikował swoje „Zasady ekonomii politycznej i opodatkowania” Z jednej strony David Ricardo uważany jest za kontynuatora A. Smitha. Z drugiej - za prekursora K. Marksa. Stworzył wykorzystaną przez tego drugiego teorię wartości opartej na pracy: tzw. laborystyczną teorię wartości: "Wartość towaru, albo ilość innych towarów, na które może on być wymieniony zależy od relatywnej ilości pracy, która jest konieczna do jego produkcji i nie jest większa ani mniejsza od wynagrodzenia za tę pracę". O wartości Smith rozróżniał dwa rodzaje wartości - wartość użytkową i wartość wymienną. Ta druga zależeć miała od tego, ile można było dostać w zamian za dane dobro. Według niego wartość użytkowa związana jest z ilością pracy koniecznej do wyprodukowania dobra i może różnić się od wymiennej. Ricardo potwierdził, że, owszem, istnieją takie dobra, których wartość ma niewiele wspólnego z ilością pracy przy ich wytworzeniu, ale są one nieliczne. Przykładem mogą być tu wysokogatunkowe wina, które produkowane są z winogron rosnących jedynie w szczególnych miejscach, unikalne dzieła artystyczne, rzadkie książki, monety itp. Jednak wartość większości dóbr codziennie obecnych na rynku zależy tylko od zawartej w nich pracy.
Teza, że źródłem wszelkiej wartości jest praca i tylko praca, została później podjęta i rozwinięta przez niektórych uczniów Ricarda, zaliczanych do tak zwanych socjalistów ricardiańskich - najbardziej znani to Thomas Hodgskin (1787-1869), William Thompson (1775-1833), John Grey (1799-1850) i John Francis Bray (1809-1895). Na niej oparł też swoją analizę kapitalizmu Karol Marks. Przyjęcie tej tezy oznacza, że cała przyroda nie ma wartości, w tym ziemia, powietrze, minerały, woda. Doprowadziło to Ricarda do przyjęcia koncepcji renty różnicowej
Zdaniem Ricarda, o płacy decydują minimalne koszty utrzymania. Gdyby płace były wyższe niż niezbędne minimum, przyrost ludności spowoduje wzrost liczebności siły roboczej i co za tym idzie większą podaż pracy. Płace spadną więc do poziomu minimalnego. Naturalna cena
pracy zależy więc od cen żywności i innych środków potrzebnych do życia robotnikowi i jego rodzinie.
Renta różnicowa
Cena zboża zależy, podobnie jak w przypadku innych towarów, od ilości pracy potrzebnej do jego wyprodukowania na najgorszych gruntach. Dlatego najgorsze grunty nie przynoszą swoim właścicielom żadnej renty. Na lepszych gruntach przy tej samej ilości pracy uzyskuje się wyższe plony, wyższe są więc przychody farmera. Warto zauważyć, że Ricardo jest tutaj niekonsekwentny - skoro jedynym źródłem wartości jest praca, to skąd się bierze różnica pomiędzy wartością plonów z różnych gruntów przy tej samej ilości pracy? Różnicę tę Ricardo nazywał rentą różnicową i uważał za niezasłużoną korzyść właściciela ziemi.
Handel zagraniczny – przewaga komparatywna
Współcześnie Ricardo jest pamiętany głównie ze względu na swoją teorię kosztów komparatywnych w handlu zagranicznym. Merkantyliści uważali, że wymiana z obcymi krajami jest korzystna tylko wtedy, kiedy kraj ma dodatni bilans handlowy. Eksport powinien być większy niż import, gdyż wtedy w kraju przybywa złoto, a złoto to zdaniem merkantylistów bogactwo. Konieczność posiadania dodatniego bilansu handlowego oznacza, że jeśli jedna strona wymiany zyskuje, to druga traci, gdyŜ wszyscy nie mogą mieć nadwyżki. A. Smith obalił twierdzenia merkantylistów stwierdzając, że handel zagraniczny jest zawsze
korzystny, jeżeli kraj eksportuje dobra, które potrafi produkować absolutnie taniej, a importuje te, które zagranica potrafi produkować taniej. Handel przynosi więc korzyści, jeśli obie strony posiadają absolutną przewagę w jakiejś dziedzinie. Ricardo poszedł jednak dalej i wykazał, że absolutna przewaga wcale nie jest konieczna. Wystarczy tak zwana przewaga komparatywna (teoria kosztów komparatywnych lub
inaczej teoria komparatywnych korzyści (od łac. comparare – porównywać) – uważał, że porównawcze korzyści przynosi także relatywna wydajność wewnątrz gospodarki danego kraju. Inaczej mówiąc – na rynku międzynarodowym, inaczej niż wewnętrznym wymieniają
się różne wartości mierzone nakładami pracy i kapitału pomiędzy poszczególnymi krajami. Użył przy tym słynnego przykładu Anglii i Portugalii handlujących winem i suknem.
Załóżmy - proponuje Ricardo - że wyprodukowanie pewnej ilości płótna kosztuje w Anglii 100 godzin pracy rocznie, a wyprodukowanie wina tej samej wartości 120 godzin pracy. Anglii opłaca się wtedy produkować tylko płótno i kupować za nie wino. Załóżmy dalej, że w Portugalii wyprodukowanie takiej samej ilości płótna angażuje 90 godzin pracy a takiej samej ilości wina 80 godzin. Portugalii opłaca się wtedy produkować tylko wino i kupować za nie płótno. Warto zauważyć, że w tym przykładzie Portugalia posiada absolutną przewagę nad Anglią - może produkować taniej i wino, i płótno. Portugalczykom opłaca się jednak importować płótno z Anglii, czyli z kraju, w którym jego wytworzenie kosztuje 100 godzin pracy do Portugalii, czyli kraju, gdzie jest warte 90 godzin
pracy. Oddając wino, warte 80 godzin pracy, za płótno, które w Portugalii jest warte 90 godzin pracy, Portugalczycy zyskują równowartość 10 godzin pracy. Podobnie Anglicy, wysyłając do Portugalii płótno, warte
u nich 100 godzin pracy zyskują wino, warte w Anglii 120 godzin pracy. Czyli zyskują 20 godzin pracy. Wniosek z tego taki, że opłaca się handel między krajami, nawet jeśli jeden z nich może produkować wszystkie dobra taniej niż drugi. W powyższym przykładzie ważne jest tylko to,
że w Portugalii wino jest tańsze niż płótno, a w Anglii odwrotnie.
Ricardo uważał, że jedynym bodźcem prowadzącym do produkcji jest zysk. Zysk służył akumulacji, akumulacja umożliwiała wytworzenie kapitału, ten zaś umożliwiał dalsze zyski. Produkcja służy produkcji, a akumulacja - akumulacji. Wzrost podaży jest więc jednocześnie wzrostem popytu, podaż towaru determinuje zawsze popyt na towar -niemożliwa jest nadwyżka podaży nad popytem. Ricardo doszedł do tych wniosków
podczas długiego sporu z Robertem Malthusem, później sformułował je Jean Babtiste Say, stąd znane są jako prawo rynków Saya albo Ricardo-Saya. Autor Zasad miał dwuznaczny stosunek do postępu technicznego. Z jednej strony uważał, że oddala on moment, kiedy zyski spadną do zera. Z drugiej, twierdził, że wprowadzanie maszyn prowadzi do bezrobocia, które z kolei powoduje obniżkę płac. Poparł nawet w swoim
głównym dziele poglądy luddystów (luddyści - ruch robotników angielskich w pierwszej połowie XIX wieku, niszczących maszyny fabryczne, aby powstrzymać uprzemysłowienie i produkcję masową, w czym widzieli przyczyny ubożenia wytwórców, niskich płac za pracę najemną oraz bezrobocie). Z trzeciej strony, sprzeciwiał się mechanizacji produkcji za
pomocą ustaw - wskazywał, że miałoby to jeszcze gorsze skutki. |
|
|